Tenis to gra, której długość nie jest narzucona z góry – jak np. w piłce nożnej – lecz trwa tak długo, aż jeden z zawodników nie zdobędzie odpowiedniej przewagi. Najmniejszą „wartością” w tenisie jest wygrana piłka, których należy zdobyć minimum cztery, aby wygrać gema. Nietypowy jest sposób zapisywania punktów w gemie: pierwsza wygrana piłka daje 15 „punktów”, druga – 30, a trzecia 40 (a nie 45 – było tak kiedyś, ale zmieniono to celem uproszczenia zasad, w rzeczywistości raczej je komplikując). Czwarta wygrana to gem. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy dwaj gracze zdobędą w danym gemie trzy punkty – wówczas zachodzi tzw. deuce. Jeden z zawodników musi wówczas zdobyć dwie wygrane piłki pod rząd, aby wygrać gema.
Minimum sześć wygranych gemów to wygrany set. Jednak ponownie gra się do zdobycia minimum dwóch gemów przewagi. Oznacza to, że jeśli dojdzie do sytuacji 5:5 w gemach, wynik 6:5 nie będzie się jeszcze wiązał z wygraną seta – dopiero wynik 7:5 zakończy tę część meczu. Ta zasada sprawia, że czasem set kończy się bardzo wysokimi wynikami. Np. w 2010 roku John Isner stoczył wygrany set z Nicolasem Mahutem, który zakończył się wynikiem 70:68 (mecz trwał trzy dni). W wielu rozgrywkach stosuje się jednak zasadę tie-breaka przy stanie 6:6 (oznacza ona, że zwycięzca następnego gema wygrywa cały set).
W zdecydowanej większości przypadków mecze tenisowe rozgrywane są do dwóch wygranych setów. Jedynie w kilku przypadkach mecz kończy wygrana trzech setów przez jednego z zawodników.